piątek, 24 czerwca 2011

Nadrabiamy zaległości!

Witam! Jak wspomniałem w poprzednim poście, ostatnimi czasy malowałem więcej modeli, niż pokazywałem na forum, czy blogu. Postanowiłem zmienić ten stan rzeczy i dzisiaj, gdy skończyłem malować drugiego warcastera dla Heru, porobiłem trochę fotek. Jakościowo wypadły nieco lepiej, niż te które mam w zwyczaju robić, jednak nadal daleko im do ideału. Ale co tam! Ważne, że jestem w stanie pokazać cokolwiek ;)

Na początek zdjęcie Vladimira, tym razem w ujęciu od przodu (było również ujecie z tyłu, jednak widok płaskiego płaszcza z kilkoma fałdkami wydał mi się niewart wstawiania):

Jak zapewne zauważycie, zmieniłem tło z czarnej koszulki, na jasnoniebieską poszewkę xD Zdjęcie wydaje mi się przez to lepsze, chociaż mogę się mylić. Oczywiście zapomniałem domalować obiecany Front Arc (u Butchera również) jednak raz że nie ma to wielkiego wpływu na odbiór modelu, a dwa, że zajmie mi to chwilkę, więc pojawi się przy okazji.

Idźmy dalej. Zapowiadamy w poprzednim poście Orsus Zoktavir jest jednym z moich ulubionych Casterów, zarówno pod względem fluffu, modelu, jak i zasad (przynajmniej wersja epicka, zwykłą grałem jak dotąd niewiele). Malowanie zajęło mi około 2 dni średnio wytężonej pracy, z czego w pierwszym zająłem się podstawką, pancerzem i futrem, a w drugim całą resztą. Kolorystyka odpowiednia do armii Heru, a więc biel (nieco upierdliwa w malowaniu, myślę jednak, że jakoś wybrnąłem), lekko błękitny metal, ciemne złoto/miedź i bordowy kolor ubrań. Rzeźba Butchera ma już swoje lata (w 2010 roku pojawił się rescupult w dużo dynamiczniejszej pozie), jednak nadal trzyma wysoki poziom. Spora liczba detali, świetna twarz i te fajne buty z okuciami :) Jedyne co średnio mi podchodzi, to sposób w jaki trzyma Lolę (topór). Skoro ma on taką dłuugą rączkę, to czemu do jasnej $%^@* trzyma go tuż przy nasadzie? Sam posiadam ten sam model, wiec pomyślę co z tym zrobić jak przyjdzie do jego malowania. A oto i zdjęcia:

Acha, na zdjęciu z przodu ostrze topora wyszło jakoś tak płasko... W rzeczywistości jest dość mocno cieniowane.

Czas na starszą pracę aktualnie nieco dopieszczoną i na nowszych fotkach. Wrongeye został pomalowany dla Kata i moim skromnym zdaniem jest to jeden z najlepszych modeli do WM&H. Prawdziwa masa szczegółów i szczególików, perfekcyjna rzeźba i niesamowity klimat. Malowanie go nie było łatwe właśnie przez dużą ilość detali , jednak z efektu końcowego jestem bardzo zadowolony. Oczywiście zdjęcia nieco psują odbiór, bo ciężko mi było wyłapać ostrość. Nie widać przez to np. napisu na butelce (która sprawiła mi chyba najwięcej problemu), czy różnicy koloru w niektórych częściach płaszcza. Dość biadolenia:

Jest Wrongeye, czas na jego podopiecznego- Snapjawa. Kolorystyka jest zbliżona do mniejszego krokodyla. W założeniu miał on brodzić w płytkiej wodzie, co stanowi odniesienie do podstawki Złego Oczka. Na żywo wygląda to całkiem nieźle, niestety na zdjęciu może się wydawać, że Krokodylek bawi się w Jezusa. A z resztą, sami zobaczcie:

W całym modelu najbardziej zadowolony jestem z efektu krwi w paszczy i na wodzie.

Ostatnimi modelami jakie chciałbym dziś zaprezentować są Khandyjscy jeźdźcy z systemu Lord of the Rings: SBG. Figurki należą do Kata, który zakupił ich jako swoją armię zła jakieś półtora roku temu. Dłuugo czekali na pomalowanie, a raczej ukończenie. Ponieważ Kat zawsze używa ich jako Khandyjskich najemników, wpadliśmy na genialny pomysł śmiesznej zbieraniny pt. "każdy ziom z innej parafii". I tak lunatyk popuścił wodze fantazji wymyślając każdemu wojownikowi inną kolorystykę i motyw na sztandarze. I tak pojawił się jeździec hitman, mercedes, skaven, pacyfista i wielu innych (w sumie 30). To co miało łączyć wszystkich ze sobą, były podstawki, takie same elementy ekwipunku (kołczany, elementy skórzane, metaliki itd.)  i niejako styl malowania. Ostatecznie całość pomalowana jest na poziomie Table Top.
Całość:
I moi ulubieńcy:

I to by było na tyle. Pozdrawiam! I niech
będzie w wami ;)

sobota, 18 czerwca 2011

Mroczny książe Vłodzimierz

Nazbierało się modeli do pomalowania, oj nazbierało. Oprócz własnej armii do Warmachine, dorzuciło się trochę znajomych z zamówieniami, ale spokojnie- jakoś to się powoli zrobi. Przedstawiam model który skończyłem malować przedwczoraj. Zdjęcie niestety o kant rzyci rozbić, ale jak już pisałem, niezbyt mi to wychodzi:

Vladimir, the Dark Prince of Umbrey:

Malowałem go dla kolegi Herudaio. Rzeźba niestety pozostawia wiele do życzenia, ale o dziwo mazało się go o wiele przyjemniej niż przeczuwałem. Z efektu na żywo jestem zadowolony, do wykończenia pozostała podstawka śnieżna (jednak to zrobi już właściciel) i Front Arc, który dorobię jak tylko pomaluję drugiego Warcastera w bieli, a mianowicie niesławnego Orsusa Zoktavira.

Zrobiłem również zdjęcia innych modeli które ostatnio ukończyłem, ale niestety światło jakoś nie dopisało i foty wyszły tak tragicznie, że trzeba będzie zrobić je jeszcze raz. Może uda się jutro... Pozdrawiam!

piątek, 3 czerwca 2011

Coś się dzieje...

No i jak tu zacząć pierwszy wpis? Krótkie przedstawienie postaci. Mam na imię Konrad, lat 20, wykształcenie gastronomiczne, aktualnie poszukujący pracy. Moją pasją od dobrych 7 lat są gry bitewne wszelkiej maści. Zaczynałem od Lord of the Rings, interesowałem się trochę Warhammerem Fantasy Battle, Warhammerem 40k (czysto teoretycznie), jednak żaden z tych systemów nie zatrzymał mnie na długo. Później odkryłem genialny system jakim jest Warmachine & Hordes i właśnie w niego gram do dzisiaj. Lubię malować modele i ponoć wychodzi mi to całkiem nieźle. Jeśli się coś trafi, to maluję za pieniądze, chociaż mój styl trzeba zaakceptować, bo nie jest to malowanie kolorowo-pastelowe. O wiele bardziej wolę barwy mroczne i bardziej realistyczne co widać np. na tym modelu:



Zdjęcie jest co prawda nieco kijowe, ale daje pewne wyobrażenie (lepszych się nie ma co spodziewać).

Poza figureczkami, lubię przeczytać dobrą książkę, czy obejrzeć film, czasem dać się wciągnąć w dobry serial a i kuchnia nie jest mi straszna :)

Bloga założyłem głównie ze względów motywacyjnych, bo sporo modeli do mojej armii Khadoru świeci sreberkiem, a i inne projekty się na pewno znajdą. Po głowie chodzi mi pewien związany z armią mojego przyjaciela Kata, ale o tym napiszę jak już się zdecyduję na ten szalony pomysł wcielić w życie :)

A na razie- pozdrawiam! lunatyk